Dzisiaj zaprowadziłam Malwę do przedszkola, przyniosłyśmy też słodkie galaretki, bo przecież dzień kobiet i DZIEWCZYNEK, jak dodała Malwa.
Wracając mijałam chłopaków, mężczyzn, starszych panów z tulipankiem, bukiecikiem małych różyczek, żonkili, czekoladkami etc.
Ale Jeden sprawił, że przystanęłam.
Niósł olbrzymi (!!!) bukiet długich, czerwonych róż. Chyba z 40-50.
Widząc moją minę się uśmiechnął, ja też.
- Kobieta, której Pan niesie te kwiaty, to prawdziwa szczęściara...
- Bo ja Ją kocham.
Proste.
Pięknego Dnia Kobiet.
I miłości. Tak prostej w swojej głębi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz