poniedziałek, 8 września 2014

No i co?

Zdałam sobie sprawę z tego, że lubię moje życie.

Lubię problemy, które spadają parami niczym w skoku ze spadochronem w tandemie ;)
Lubię zgrzyty rodzinne - gdy Smoki jasno i czasem z przytupem oznajmiają SWOJE zdanie.
Bo gdzież mają się nauczyć, że nie zawsze to zdanie jest dobre, albo sposobów na ich artykułowanie?
(Artykuł 10, paragraf piąty ustawy o dobrym wychowaniu ;) )
Lubię starcia wojenne między Siostrą i Bratem, bo wiem, że uczą się negocjacji :)
Lubię, gdy Smoczę Najmłodsze robi mi pobudki o 5 nad ranem. Bo dzień dzięki temu jest dłuższy.
Lubię, gdy Ktoś, kto jest mym Przyjacielem milczy, bo gdy się odezwie/odpowie na słowa niepokoju - to radość jest tym większa.
Lubię, gdy ktoś rzuca słowami ostrymi, jak kamienie, bo przynajmniej wiem kim jest i czego się "wystrzegać".
Lubię, gdy pada deszcz, bo umyje mi okna ;)
Lubię, gdy świeci słońce, bo ... po prostu to lubię :)
Lubię, gdy dzieci zjedzą moje ulubione naleśniki, bo wiem, że im smakowało, a ja zachowam linię ;)
Lubię, gdy słyszę, że moje życie jest do bani, bo to oznacza, że jest tak zajebiste, że trzeba mi je "obrzydzić" z zazdrości ;)
Lubię, gdy popełniam błędy, bo się rozwijam i uczę.
Lubię, gdy milczę, bo mogę więcej słuchać.
Lubię, gdy mi brakuje czasu, bo wtedy łatwiej zasypiam.
Lubię, gdy mogę pomóc, bo to więcej niż puste słowa.
Lubię, gdy jestem uparta, bo dzięki temu wciąż z uporem maniaka wstaję na nogi ;)
Lubię, gdy mówię STOP, gdy ktoś mnie obraża, bo lubię siebie samą.
Lubię, gdy ktoś mnie zawiedzie niedotrzymaniem słowa/obietnicy, bo dzięki temu uczę się bycia wyrozumiałą. I radzenia sobie w życiu.
Lubię, gdy dzieci hałasują w ciągu dnia, bo potem doceniam te chwile, gdy zapada cisza :)
Lubię, gdy są dni, gdy na koncie pustki, bo to rozwija mnie twórczo w kuchni ;)
Lubię, gdy wraca do mnie uśmiech i dobre słowo, puszczone wiele dni temu.
Lubię, gdy dostaję po głowie, bo wiem, że powinnam bardziej pilnować tego, co myśli się w mojej głowie ;) i co plecie mój jęzor.
Lubię, gdy życie płata mi figle, bo to daje nadzieję, że Bóg ma poczucie humoru i PO PROSTU mnie kocha (choć wciąż są chwile, gdy tego nie potrafię sobie "wyobrazić i poczuć").
Lubię moje chwile zwątpienia, bo wtedy trenuję swoją cierpliwość i wiarę, że będzie DOBRZE :)
Lubię moją trudną przeszłość, bo dzięki temu wiem i mogę innym pomóc.
Lubię moje piegi, bo czuję się dzięki nim bardzo młodo :)
Lubię moje marzenia, bo dają mi siłę, by wciąż działać i się nie poddawać.
Lubię też moje złudne marzenia, gdy pękają niczym bańki mydlane, bo wiem, jak i co mogę zmieniać :)
Lubię, gdy odchodzą ode mnie ludzie, bo wiem, że nie pasowaliśmy do siebie, życzę im by znaleźli swoje bratnie dusze.
Lubię, gdy na mojej drodze stają nowi ludzie, bo dzięki nim nie jestem samotna.
Lubię, gdy w pracy napotykam trudności, bo to chroni mnie przed rutyną.
Lubię, gdy moje Smoki się śmieją, bo to są moje najlepsze wspomnienia :)
LUBIĘ TO!

Lubię moje życie!
Mimo wszystko i przede wszystkim.
Ze sobą :)




Brak komentarzy: