wtorek, 22 maja 2018

Dlaczego w pakiecie

Dociera do mnie świadomość, że przez 11 lat szłam samotnie przez życie, brnąc po szyję w kłopotach.
To jak iść zimą przez zwały śniegu ...w szpilkach na bosych stopach.
Yeap! Idiotyczny widok, można sobie coś połamać przy każdym kroku, albo skręcić kark, jak już ten krok będzie zajebiście nieprzemyślany.
Pomijając kwestie wychłodzenia, szczękania zębami i po prostu zwyczajnej walki o przetrwanie.
Przetrwanie - tam nie ma miejsca na cieszenie się życiem. Po prostu. NIE MA. Kropka.

Cwaniacy i mądralińscy twierdzą, że jak "se pościelisz, tak się wyśpisz", że "odpowiadamy za swoje decyzje i niesiemy konsekwencje tych decyzji - to wszystko NASZA WŁASNA WYŁĄCZNIE odpowiedzialność.

Świetnie! Super! Brawo! Mądrości, jak z koziej d...y trąba!
Bo przecież jesteśmy singlami na bezludnej wyspie. Tylko my i nikt więcej nie ma wpływu na nasze życie. W żaden sposób (?).
Bo przecież otaczają nas same kryształowe osobowości, nikt nigdy nikomu nogi nie podstawia, świństw nie robi, wszyscy ludzie nas otaczający są do rany przyłóż, zainteresowani przednie tym, żeby nic złego nam się nie przytrafiło... Nikt nikogo nie oszukuje, nikt nie kradnie, nie rani, nie czerpie korzyści, nie dowala, nie ma psychopatów, idiotów, małostkowych osobników, zazdrośników.
Normalnie cud-miód-malina i orzeszki w karmelu! Raj na ziemi! Dosłownie! Sami święci dookoła. W aureolkach...

Wtedy ciśnie mi się na usta soczyste "japierd...'Ole!"

Życie to opowieść w wielu rozdziałach.
Jedne dopiero się zaczęły, inne się piszą.
Wiele z nich jest już zamkniętych. Bezpowrotnie.
Inne zamykam, zbierając ostatnie wnioski i przemyślenia.
Jeszcze czasem zadaję pytania DLACZEGO, choć już wiem, że zwyczajnie mam za mały rozumek, by pojąć sedno owego "dlaczego". Czasem intuicyjnie, podskórnie czuję,  że lepiej żebym nie znała odpowiedzi.

A do tego mój Małż mi uświadomił, że tak naprawdę, lepiej wcale NIE ZADAWAĆ tego pytania.
Ot tak - po prostu. Człowiek jest spokojniejszy, nie traci czasu, ani emocji na zbędne boksowanie się z samym sobą. Z emocjami, które niczym piranie obgryzą ze spokoju do samej kosteczki, zostawiając kompletnie rozmemłane samopoczucie.

No to pora nauczyć się żyć bez "dlaczego?" w pakiecie.





Brak komentarzy: