wtorek, 8 października 2013

Jestem inna

Uwielbiam zbierać kubki - to taka mania, nieszkodliwa do momentu, gdy zastanawiam się, czy nie powiesić kolejnej szafki w kuchni na te moje zbiory ;)
Mój ulubiony kubek jest prosty. Zwykły biały kubek, ani najlepszy, ani największy, ani najmniejszy.
Ot, kubek.

A mimo to, lubię go najbardziej. Stadko śmiesznych kaczuszek patrzy na mnie podejrzliwie znad swoich dziobów, jakby chciały zakwakać - ej bejbi, co pijesz?

I maksyma nad nimi wypisana kopniętym fontem:
YOU HAVE TO BE FIRST, BEST OR DIFFERENT!

Kiedyś, jak byłam nieopierzonym gagatkiem lubiłam być pierwsza. Do bitki i wypitki.
Potem z wiekiem postawiłam na to, by co najlepsze. Najlepszy projekt, najlepsza publikacja, najlepsze wyniki, najlepszy temat, udział w najlepszej konferencji, praca w najlepszej firmie, etc etc...
Ale ileż można ? Ciągły stres i porównywanie - czy już znalazł się ktoś, kto mnie pobije, pozbawi laurów bycia najlepszym? Coś w stylu królowej biegającej, niczym kot z pęcherzem, od kosmetyczki/fryzjera/szafiarki do czarodziejskiego lusterka.
"Lustereczko powiedz przecie..."

Odkąd mam Smoki postawiłam na ten trzeci aspekt - be diffrent.
Badź inna - wyróżnij się.
I to jest to, co Smoki lubią najbardziej!

Twórcze, kreatywne podejście do życia, zaskakiwanie samej siebie, poznawianie świata i ludzi, z niesłabnącą ciekawością i entuzjazmem.
I to bycie w niby-cieniu - ani najlepsza, ani pierwsza (druga, trzecia etc etc) - ma swoje zalety. Pozwala obserwować świat, ludzi, otoczenie z perspektywy widza i jednocześnie uczestniczyć w tym. Oddalać się od tematu, drążyć temat, przekształcać, modyfikować poglądy.
Bez presji. Bez tego stresującego oddechu na plecach - że ktoś dogania, że stracę pozycję "lidera".

Jestem inna.
I dobrze mi z tym.

Brak komentarzy: