poniedziałek, 25 marca 2013

Małpy w zimie

Mój Młody Smok wparował do domu, jakby go stado endermanów (MineCraft) goniło. Ciep! Tornister rzucony niczym rugby. Pełnia oburzenia w oczach:
- Mamo! Mamo! Czy Ty wiesz, czego oni uczą w szkołach????!!!!
(Oooo, ton poważny.)
- Synku, myślę, że ważnych rzeczy, czytania, pisania, o Ziemi, wszechświecie... - staram się załagodzić emocje Młodego.
- Mamo, dzisiaj usłyszałem, że pochodzę od ... MAŁPY!
Acha, to już wiem, jaki problem się szykuje :) Kreacjonistyczno-darwinistyczne zderzenie, wywołujące taki efekt jak zderzenia w Wielkim Zderzaczu Hadronów.
- To co, ja jakaś małpa jestem??!!! - kontynuuje wywód mój Syn. - No, wiem, czasem mówisz, że wariuję, jak małpka w zoo, ale przecież NIE JESTEM małpą! Ani Ty, Mamo, ani koledzy, no może niektórzy. Podobno jacyś przodkowie mieszkali na drzewach i wyglądali jak małpy. A co to są w ogóle przodkowie?
- Synku, masz Babcię i Dziadka, prawda?
- No, tak.
- Oni też mieli rodziców, babcie, dziadków i tamci też mieli swoich rodziców. W ten sposób cofasz się w przeszłość. Gdybyś tak mógł ich wszystkich poznać - to by byli Twoi przodkowie. Pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra pra i jeszcze wiele razy pra-dziadkowie.
- Acha, i tamci pra-pra-pra-ileś-tam-razy mieliby skakać po drzewach? W taką zimę??? Ale ktoś se głupoty wymyśla!
Młody Smok postukał się znacząco w czoło i poszedł odrabiać lekcje.

Z matematyki, na szczęście.

Brak komentarzy: