czwartek, 10 lipca 2014

Opowiem Ci nie-bajke

Na kanwie ostatniego szumu dotyczącego aborcji, sadysty-Chazana, co kreuje się na wielkiego męczennika "klauzuli sumienia" postanowiłam opowiedzieć nie-bajkę.
O tym, że to kobieta nosi odpowiedzialność.
Pełną. Całą. W trudzie i znoju - mówiąc językiem biblijnym...
Czy chce tego, czy nie... i nikogo to nie obchodzi. A na pewno tych obrońców życia poczętego...

Nie-dawno temu była sobie Kobieta i Mężczyzna.
Dni bywały lepsze i gorsze. Jak to w życiu. Ale chleb z tej mąki nie mógł wyjść dobry.

"Chcę mieć dziecko" - pomyślał Mężczyzna. I nie pytając o zdanie i zgodę zrobił je.
Wbrew. Przeciw. Bo silniejszy. I zniknął jak kamfora, gdy do Kobiety dotarło CO się wydarzyło.
Zniknął, bo tak wygodniej. Wszak w jego pomyśle nie było "i zaopiekuję się Tobą i dzieckiem".
No i te konsekwencje niewygodne.
"Roszczeniowość" Kobiety w ciąży, bo wymaga pomocy i opieki...

Dziecko rosło pod sercem.
Bo Kobieta choć myślała przez moment o tym, by zetrzeć z siebie znak hańby, nie chciała tego uczynić śmiercią Dziecka... Bo Ono nie mogło zapłacić za WINĘ OJCA.
Czas oczekiwania na przyjście Dziecka było jak żałoba za straconymi marzeniami, planami i bólem świadomości JAK to Dziecię powstało.

I pewnego słonecznego dnia Dziecię przyszło na świat.

I wraz z Nim pojawił się znów Mężczyzna, który zaczął ŻĄDAĆ praw, bo wszak jest ojcem. Bez zobowiązań. Bez zaangażowania. Bez konsekwencji. Jak gdyby NIC się nie stało.
Przeżywanie bólu na nowo.

Dziecię rośnie nie mając świadomości, CO się wydarzyło.

A w Kobiecie rośnie bunt i pytania:
1. dlaczego to ONA ma się wstydzić za to, co się stało?
2. dlaczego jest samotna w tym trudzie macierzyństwa, a Mężczyzna jest wolny, jak ptak? Odwiedzi czasem, pobawi się i pójdzie sobie, bo praca, kariera, wyspać się trzeba, urlop, wakacje, impreza?
3. co ma Kobieta powiedzieć Dziecku, gdy dorośnie na tyle, że zapyta się "a skąd przyszłam? jak powstałam?" PRAWDĘ? czy SKŁAMAĆ?
4. gdzie jest sprawiedliwość? dlaczego tacy ojcowie/"mężczyźni" pozostają bezkarni?

Na te pytania NIKT nie odpowiedział Kobiecie.
Ani bliscy. Ani dalsi. Ani wierzący. Ani niewierzący.
Ani Bóg.

Została sama. Z Dzieckiem. I wspomnieniami.





Brak komentarzy: