Zdecydowanie wolę zapamiętać to, co chyli się ku zapomnieniu. A to, co wryło się w moją pamięć, niech pochłonie kurz codzienności. Ubieram w słowa obnażone uczucia, wydobyte z bezkresnej przestrzeni ludzkich emocji na synapsach.
piątek, 6 maja 2011
Orkiestra
Wirtuozie
stresu nie szczędź
graj na nerwach
niczym na puzonie
draniu jeden!
złości smyczkiem
po strunach gniewu
przejedź
jak po szkle
idź w diabły!
muzyku marny...
dyrygent
poszedł pić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz