piątek, 30 maja 2014

O czym?

.. to ja mam dzisiaj napisać?

Yyyyyyyyyy??? Eeeeeeeee???
;)

Nie będę udawać, mam dzisiaj piątek, dwoje SMoków na wycieczkach szkolnych, trzecie śpi słodko. Cisza w domu, kawa pachnie, w tle lecą sobie kawałki muzyki poważnej (a co! trzeba mózg dokarmiać). Słońce po kilku dniach chowania się za szaro-burą, grubą warstwą paskudnych chmur i zafundowania listopadowej aury, wreszcie raczyło wyjrzeć.

Zrobiło się cieplej. Jaśniej. Bardziej pozytywnie. I ciut leniwie ;)
Właśnie w takich chwilach, jak ta, mam swój czas, na swoje prywatne lenistwo. Krótkie, intensywne leniuchowanie. To taka godzina niczym Dzień Dziecka.

Bo to są moje godzinki, momenty, gdy zwalniam, gdy czuję SIEBIE, słyszę SWOJE myśli, mogę zastanowić się nad tym, co JA pragnę, potrzebuję, o czym marzę, co mnie martwi.
Poza tymi momentami życie przypomina jazdę bez trzymanki - "maaaamooo", "tak, słucham", "zaraz", "poczekaj chwilę", "zostaw siostrę", "nie płacz", "dlaczego?", "czemu się złościsz?", "co masz zadane?", "coś się stało?", "jesteś głodna/y?", "poukładaj te ubrania, brudna skarpetka na kaloryferze, to nie jest dobry pomysł", "Smoku, w lodówce naprawdę nie wyświetlają filmów", "kochanie, znalazłaś już tą swoją ulubioną bluzeczkę? to RESZTĘ można poskładać na miejsce", "Żabciu, znów jadłaś łapkami monte? ślicznie. To idziemy teraz się przebrać", "zbórka! idziemy na spacer!", "umyj zęby", "odrób lekcje", "chodź sie przytul" :)
I tak dalej, i tak dalej :)

Pozwólcie mi zatem podelektować się jeszcze.
C I S Z Ą.
:)


Brak komentarzy: