Nie jestem cyborgiem.
Ani pod względem fizycznym, ani tym bardziej pod względem psychicznym.
Samotne wychowywanie trójki dzieci przy ZEROWYM wsparciu rodziny to ... survival.
Jeszcze jak do tego dochodzi stres związany z pracą, finansowym aspektem utrzymania mojej wesołej gromadki - to robi się mega survivalowo.
Sen staje się towarem reglamentowanym ;) Luksusowym wręcz!
Ostatnio przeczytałam wypowiedź pewnego "polityka", który stwierdził, że samotne matki, to są samotne na własne życzenie, bo "robią sobie dzieci na prawo i lewo z byle kim".
Panie "polityku" - może i są takie kobiety (w co wątpię).
Serce, gdy się zakocha, to wyłącza rozum. To sprawa wiadoma płci pięknej i tej przystojnej. Nie ma znaczenia tu płeć.
Większość przypadków samotnych matek to przypadki, gdy pan-mąż-ojciec daje nogę - bo za trudno, bo chce się wyszumieć, bo za młody, bo jednak bycie ojcem to nie to, bo zupa była za słona, bo znalazł MŁODSZY MODEL, bo kariera, bo marzenia, bo zagranica wzywa, bo inny pomysł na życie niż rodzina, żona, dzieci, bo co on będzie się poświęcał.
Pod jednym względem się zgodzę - tak, takie opuszczone przez mężów żony/matki to faktycznie zrobiły dzieci z BYLE KIM.
Wartościowy i odpowiedzialny mężczyzna nie zostawia rodziny i nie znika. Małżeństwo to nie bajka, ani lajtowa historia rodem z brazylijskich seriali.
Kobieta nie zawsze ma humor, nie zawsze wygląda jak Miss Universe, szczególnie po nieprzespanej nocy z chorującym niemowlakiem, czy załamaniu sercowym nastolatki/a.
Odpowiedzialny facet jeśli już rozstanie się z kobietą- matką-jego/ich-dzieci to nie zapomina, że dzieci też trzeba UTRZYMAĆ.
(Mogłabym napisać instrukcję dla "tatusiów" pod tytułem - jak unikać płacenia alimentów bez KONSEKWENCJI).
Zatem panie "polityku" zanim pan obrazi samotne matki, niech pan kopnie w jaja facetów, którzy sprawiają, że stają się samotnymi. I wtedy zacznie gadać farmazony, jak na ruskim odpuście.
Wracam do pracy.
Koniec przerwy technicznej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz