poniedziałek, 24 lutego 2014

Nie-chce-misie

Poniedziałek. Nie-chce-mi-sie!
Budzik nastowiony na 6:45. Nie-chce-mi-sie!
W nocy dziecię ma kolejny rzut ponadprogramowej lunopatii. Nie-chce-mi-sie!
Poranne wstawanie.
A raczej ciała zwlekanie spod ciepłej kołdry i zwojów snu zawiniętych wokół uszu i oczu ;) Nie-chce-mi-sie!

Mamo, zrobisz mi ciepłe mleko? Nie-chce-mi-sie!
Ziewanie nad miseczką z płatkami. Nie-chce-mi-sie!
Jak ja nienawidzę szkoły!!! Nie-chce-mi-sie!
Gdzie mój mundurek? Znowu zapomniałem umyć zęby... Nie-chce-mi-sie!

Chwila ciszy po wyściu dwóch Smoków do szkół, telefon dzwoni natrętnie. Maleństwo błąka się między stopami. Tak bardzo "Nie-chce-mi-sie!"
Kawa kusi zapachem, parzy w palce zaplecione wokół chropawej powierzchni kubka. Nie-chce-mi-sie!
Dziecię wdrapuje  mi się na kolana, zasypia wtulone z mlekiem w ustach. Ehhhh... jak... Nie-chce-mi-sie!

Popołudnie.
Powoli budzę się do życia. Słońce ciągnie mnie za włosy zza firanki, bawiąc cieniem na podłodze.
Wiosna? Może być wiosna! Ba! Jak najbardziej.

No, teraz to już "Nie-chce-mi-sie!"  marudzić ;)



Brak komentarzy: