czwartek, 20 lutego 2014

Ukraina

Majdan płonie.
Serie z kałasznikowa rozdają śmierć przypadkowym osobom, po obu stronach barykady.
Tragedie i łzy bliskich ludzi walczących o wolność, tragedie i łzy rodzin tych, co znaleźli się po niewłaściwej stronie barykady.

Wydane rozkazy, które trudno nazwać ludzkimi.
Strach i przemoc. Przenikają się nawzajem. Splatają w okrzyku rozpaczy i ostatnim westchnieniu umierających w Nadziei. Na lepsze jutro. Dla innych.

A w między czasie na Twitterze, Facebook'u toczy się "normalne" życie.
Ten był na wyżerce, ta na konferencji. Tam zmarło niemowlę. Gdzie indziej ktoś zamordował rodzinę i siebie. Maleńki chłopiec stał się kaleką. Ktoś ogłosił zaręczyny. Ktoś inny świętuje rocznicę ślubu.
Narodziło się dziecko. Ktoś inny kupił buty... Dach przecieka. Uciekł pies.
Szykuje się impreza.

Życie - mieszanka emocji i wydarzeń pełnych sprzeczności.
Aż trudno pojąć, że to wszystko może wydarzyć sie w TYM SAMYM MOMENCIE.

Relatywizm czy dowód na światy równoległe?

A może schizofrenia ludzkości?


Brak komentarzy: