poniedziałek, 30 czerwca 2014

Wakacje tadaaam buuum tssssssssss!

Aaaaaaaa!
Formalnie PIERWSZY dzień wakacji.

I wiecie co???
K O C H A M     S Z K O Ł Ę !!!!!!!!!!!!!

Dlaczego?
Od rana leje. W sumie od kilku dni leje. Pogoda pogrzebowo-listopadowa.
A wiecie co oznacza TROJE dzieci siedzących w domu?

Najstarsza - ma dzisiaj wenę pt. pomatkuję bratu. Wygląda to mniej więcej tak, że Młoda KAŻE mu sprzątać, iść na podwórko, na rower, zabrania grać w gry na komputerze bo się dziecko uzależni, odłożyć kredki do pudełka, posprzątać klocki. Wszystko wypowiadane tonem nie znoszącym ani grama sprzeciwu.
Kurcze! To po co ja tutaj jeszcze jestem ??? ;)

Młody - łazi jak cień. Mógłby robić za dziennego ducha sunącego po pokojach. Bezszlestnie. Z westchnieniem "nuuuuuuudziiiii miiiiii sięęęęęęę" zamiast łoskotu łańcuchów. ;)
Co tam piramida gier planszowych, karton klocków, ryza papieru, cały kosz kredek różnej maści i kolorów, pędzle,farby, plastelina, wycinanki...
Komputer to jedyna rozrywka, która zyskuje aprobatę w oczach Młodziana.
A ustanowiona przeze mnie zasada "dwóch godzin" to przekleństwo. Negocjacje wakacyjne w toku. Choć szanse na powodzenie nikłe, bo - jasno sprawę stawiając - komputerowe gry w dużej dawce ogłupiają.

A Najmłodsze - ma fazę na "cicia". Na sam dźwięk tego słowa mam ochotę dokonać mastektomii i wysłać "cicie" za granicę!!! ;)

Dzieci mają wakacje?
Cholera - tylko jak to powiedzieć w pracy???
Ja też CHCĘ wakacje!


Brak komentarzy: