poniedziałek, 20 sierpnia 2018

Z dziennika i nie dziennika (8)

Weekend za nami.
Krótko i na temat.

Ja się postarzałam, o czym pamiętało kilkadziesiąt osób.
A kilkoro stawiło się osobiście, by oblewać ze mną "utraconą młodość" :D :D :D

Etap ścianek działowych - zamknięty. Etap hydrauliki - zamknięty.
Podsumowując koszty - niedoszacowaliśmy około 700 zł za materiały. Poszło więcej profili, więcej wełny i więcej wkrętów, więcej kabli do punktów świetlnych na antresoli. Etap ścianek i hydrauliki pokazał już nam, jak wiele elementów może się "posypać, wysypać" i że musimy być przygotowani na niespodzianki. Mimo wszystko, nadal spinam budżet i jestem dobrej myśli ;)

A dziś znów tkwię z nosem w ekranie, szukając zestawu podtynkowego, bo coś się rynek popsuł i wykonanie tego sprzętu też. Opinie od Sasa do lasa i bądź tu mądry, pisz wiersze.
Świadomość, że mam ten sedes zamurować i jeśli coś będzie nie tak, kuć ściany - średnia perspektywa. 
Wanna wybrana, umywalki będą na szafkach, toaleta na górze - do wymiany (odpływ pionowy zamiast poziomego się kłania). 
Pomiar kuchni do wykonania projektu szafek - umówiony na czwartek. Wstępnie wybrany wykonawca nie jest w stanie dotrzymać terminu dostawy szafek. A połowa października niestety odpada. Stąd nowy producent i nowy pomiar/wizualizacja/wycena przed nami.

Wciąż wahamy się nad płytkami ceramicznymi do łazienek.
A już czas! Bo gładzie na ścianach będą lada dzień gotowe i trzeba będzie kłaść glazurę.

Z obserwacji własnych - im więcej projektów obejrzanych, tym większy galimatias w głowie.
Im więcej katalogów przejrzanych - tym mniej zdecydowania ;)

Coś na zasadzie - osiołkowi dwa żłoby dano, w jednym owies, w drugim siano...

Idę zrobić kawę i przewietrzyć mózg.
Dobrego poniedziałku!




Brak komentarzy: