niedziela, 9 marca 2014

Brat i siostra - wojna domowa

Młoda z Młodym kochają się, czasami, jak pies z kotem ;)
Podobno, tak jest między Starszą Siostrą i Młodszym Bratem.

Zgrzyty non-stop kolor, patyki w szprychy, piasek w koła zębate, cukier w baku, rysowanie gwoździem po tablicy. No dobra, rozpędziłam się ;)

Czasami reaguję. Gdy sytuacja jest na tyle groźna, że emocje wymykają się spod kontroli i szykuje się krwawa jatka ;)
Częściej pozwalam Im docierać się. Taka domowa szkoła przetrwania, survival relacji międzyludzkich. Najlepsze szkolenie, coaching relacyjny.

Ot,  najświeższe przykłady...

Poranek. Poprosiłam Młodego o wstawienie wody w rondelku. Młodą o zapalenie ognia pod rondelkiem na kuchence gazowej. Oczywiście po chwili afera - rewolucja kuchenna!
- Ty miałaś podpalić! a nie brać garnki!
- Mama mówiła, że ja miałam wziąć.
- Nie! słuchaj uchem. Głucha jesteś?!
- No, dzięki Ci! Bezczelny! Dzięki za TAKI dzień kobiet!
- No! ja też dziękuję!!!!
- Ale Ty nie jesteś Kobietą!!!!!!!

Mój śmiech uzmysłowił im, jak komiczna to była scena.

A potem w autobusie wracając ze spaceru nad morzem, Młody przysiada się koło Siostry, wtula w ramię i robi maślane oczka.
- Mamo, on coś chce, nie? Tak bezinteresownie sympatyczny nie jest, no nie?
- Noooo, chciałem oprzeć głowę. Szyba jest brudna i zimna.
Kurtyna :D

Młoda słysząc odpowiedź zsunęła czapkę Młodego na oczy:
- O, żesz, Ty! Oszczędzaj światło, jest jeszcze jasno na dworze.
Młody spojrzał zdziwiony, "załapał" i zaczyna się śmiać. Próbuje zrobić Siostrze to samo, ręka zawisła w połowie drogi.
- Ej, ale Ty nie masz czapki! To niesprawiedliwe!
Z autobusu wyszli przytuleni.

Gdy tak patrzę na Ich "przepychanki słowne", wiem, że za tą fasadą utarczek słownych, czasem małych złośliwości i złości, kryje się najpiękniejsze uczucie. I kiedyś sami to zrozumieją.

Kiedyś...



1 komentarz:

Wojciech Roszkowski pisze...

Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam serdecznie !