środa, 12 marca 2014

Wybaczam Ci...

Wybaczam Ci.

Zło wyrządzone wczoraj. Lata temu.
Słowa, twarde jak kamienie, rzucone w moją twarz.
Oskarżenia bez podstaw. Złość, bo nie chciałam coś zrobić, po Twojej myśli. Zdradę. Osamotnienie. Kłamstwo. Zapomnienie. Rozstanie. Milczenie. Zgubione dni i pęknięte serce.
Zmarnowane lata i marzenia. Uderzenie. Nienawiść. Gniew. Interesowną miłość.
Rozsypane koraliki, zjedzoną eklerkę, popisane ściany, pocięte listy, milczenie.
Pomyłki, kłótnie i ciche dni. Zapomniane rocznice. Egoizm.
I co tam jeszcze....

Bez sensu iść przez życie z workiem śmieci na plecach.
Żalem, co gryzie od środka, zatruwając radość życia.
Nienawiścią, która dotyka i rani TYLKO nas.
Obmyślając zemstę dniem i nocą... tracąc na to cenne chwile własnego życia.
Rozpamiętując to, co się stało. Wszak nie cofniemy czasu.
Gubiąc dni w kalendarzu. Nikt ich nam nie zwróci.

Wybaczenie.
Ostre bolesne cięcie.
Pęknięte ogniwo między przeszłością, a przyszłością.
WOLNOŚĆ.

Idę przez życie lekkim krokiem.
Tego i Wam życzę.




















p.s. Żanetka, dziękuję Ci za rozmowy o wybaczaniu. Trudne i pełne ciepła, miłości i cierpliwości.

Brak komentarzy: